... a u nas
Data dodania: 2014-07-22
hmm... dawno nie aktualizowałem wpisów. Co prawda na budowie jesteśmy codziennie i pstrykamy, pstrykamy, pstrykamy, ale jakoś nie mogłem się zebrać, żeby usiąść i przerzucić zdjęcia na kompa, nie mówiąc już o skleceniu kilku sensownych zdań, dla czystego sumienia zrzucę wszystko na aurę, która nie specjalnie zachęca do siedzenia w czterech ścianach zwłaszcza przed monitorem ;-). No więc... od ostatniego wpisu działo się całkiem sporo, choć dynamika prac nieco spadła po dość intensywnym początku, niemniej jednak jest progres i póki co nie ma rozczarowań, a to chyba najważniejsze, z resztą sami oceńcie.
Na pierwszy ogień komin - efekt przerósł nasze oczekiwania, oczywiście o gustach się nie dyskutuje, ale nam się podoba i teraz po czasie stwierdzam, że warto było czekać na ten piaskowy klinkier 10 dni, bo hurtownie nie miały go w stałej ofercie i sprowadzono go na zamówienie od producenta.
Poniżej zoom na samą czapę:
Jak już wspominałem, podnosiliśmy ściankę kolankową o jeden porotherm, tak więc konieczne było wydłużenie krokwi, aby nie zaburzyć proporcji budynku. Niestety aby zachować proporcje, należałoby wydłużyć krokwie tak bardzo, że nad głównym wejściem do domu zeszłyby się połacie dachu znad garażu oraz salonu. Budujący lawendy wiedzą o co chodzi. Na szczęście nasz wykonawca znalazł na to sprytny sposób. Nad samym wejściem wydłużono krokwie na tyle aby nie utworzyć kosza dachowego i aby zostało choć trochę miejsca na rynnę, a dalej tzn. dalej od drzwi wejściowych zrobiliśmy uskok w dół na długość jednej dachówki obniżając w ten sposób okap nad garażem i resztą budynku. W ten sposób udało się zrobić tak, aby i wilk był syty i wilk syty jak mawiał klasyk ;-) Z resztą lepiej to widać na fotkach:
tak to wygląda z dołu i z góry
a tak od frontu: tzn od frontu nie widać zupełnie nic, ale takie było założenie ;-) Efekt wg nas zgodny z planem - ścianka podniesiona, a proporcje zachowane, mam nadzieję, że to nie tylko nasze wrażenie, ale pewnie wszystko okaże się jak już będzie elewacja i bonie, bo wtedy wszystkie mankamenty widać jak na dłoni, ale, ale jakie mankamenty? przecież wszystko jest git :-)
Na dziś to tyle, fotki są sprzed tygodnia, na dniach postaram się wrzucić świeższe info z placu budowy. Pozdrawiamy
Na pierwszy ogień komin - efekt przerósł nasze oczekiwania, oczywiście o gustach się nie dyskutuje, ale nam się podoba i teraz po czasie stwierdzam, że warto było czekać na ten piaskowy klinkier 10 dni, bo hurtownie nie miały go w stałej ofercie i sprowadzono go na zamówienie od producenta.
Poniżej zoom na samą czapę:
Jak już wspominałem, podnosiliśmy ściankę kolankową o jeden porotherm, tak więc konieczne było wydłużenie krokwi, aby nie zaburzyć proporcji budynku. Niestety aby zachować proporcje, należałoby wydłużyć krokwie tak bardzo, że nad głównym wejściem do domu zeszłyby się połacie dachu znad garażu oraz salonu. Budujący lawendy wiedzą o co chodzi. Na szczęście nasz wykonawca znalazł na to sprytny sposób. Nad samym wejściem wydłużono krokwie na tyle aby nie utworzyć kosza dachowego i aby zostało choć trochę miejsca na rynnę, a dalej tzn. dalej od drzwi wejściowych zrobiliśmy uskok w dół na długość jednej dachówki obniżając w ten sposób okap nad garażem i resztą budynku. W ten sposób udało się zrobić tak, aby i wilk był syty i wilk syty jak mawiał klasyk ;-) Z resztą lepiej to widać na fotkach:
tak to wygląda z dołu i z góry
a tak od frontu: tzn od frontu nie widać zupełnie nic, ale takie było założenie ;-) Efekt wg nas zgodny z planem - ścianka podniesiona, a proporcje zachowane, mam nadzieję, że to nie tylko nasze wrażenie, ale pewnie wszystko okaże się jak już będzie elewacja i bonie, bo wtedy wszystkie mankamenty widać jak na dłoni, ale, ale jakie mankamenty? przecież wszystko jest git :-)
Na dziś to tyle, fotki są sprzed tygodnia, na dniach postaram się wrzucić świeższe info z placu budowy. Pozdrawiamy